Na sesji Rady Miejskiej radny Jarosław Świerczyński podjął temat tzw. stopka, czyli osoby, która przeprowadza dzieci przez skrzyżowanie ul. Tuszyńskiej z ul. Ogrodową. Zdaniem radnego konieczne jest przywrócenie tego stanowiska. Nie wszyscy się z tym zgadzają. Czy rzeczywiście ruch w okolicach szkoły jest na tyle umiarkowany, że „stopek” jest zbędny?
Radny Jarosław Świerczyński sugeruje przywrócenie „stopka” w dni robocze w godzinach 7:30-9:00 oraz 12:00-14:00. Jak podkreśla, w pobliżu szkoły panuje duże natężenie ruchu a pojazdy niejednokrotnie jeżdżą z nadmierną prędkością, tak że nawet przez oznaczone skrzyżowanie dla pieszych trudno niekiedy przejść.
Burmistrz Mateusz Kamiński wskazał natomiast, że ciężko jest znaleźć osobę chętną na stanowisko „stopka”. Jak zauważył, zazwyczaj osoby pełniące tę funkcję, dość szybko rezygnują ze stanowiska lub dopadają ich choroby, które wymuszają długotrwałe zwolnienie lekarskie.
Kolejną przeszkodą miałby być fakt, że kurs na „stopka” organizowany jest jedynie 2 razy do roku.
Burmistrz z rozbawieniem wspominał także, że stopek niejednokrotnie przeprowadzał przez skrzyżowanie dorosłych, bo nie miał wystarczająco dużo pracy.
W celu zabezpieczenia terenów przy szkole zamontowano wyniesione przejście na ul. Ogrodowej, podobne rozwiązanie zastosowano w Kalinie. Burmistrz obiecuje, że sprawą się zajmie, ale nie gwarantuje, że będzie to właśnie „stopek”.
Z pewnością dbałość o bezpieczeństwo naszych dzieci idących do szkoły jest niezwykle ważne i warto poszukać rozwiązań jak najbardziej skutecznych.
POLECAMY TAKŻE:
Apel radnych o podłączanie się do kanalizacji podciśnieniowej
