Bogumiła Szczukocka z firmy Juko przyznała, że firma odbiera z gminy odpady drogo.
- Jako przyczynę wysokiej ceny (14,50 zł) podaje wzrost opłaty marszałkowskiej.
- Przedstawicielka Juko uważa, że gdyby przetarg był ogłoszony w połowie 2017 r., to firmy nie przewidziałyby wzrostu opłaty.
- Wystarczyło więc zrobić przetarg wcześniej i gminy nie czekałaby podwyżka cen odbioru odpadów o 105%!
- Gdyby przew. Michalak nie przerwał dyskusji zapewne dowiedzielibyśmy się więcej.
Na sesji Rady Miejskiej w dniu 6.06.2018 głos zabrała przedstawiciel firmy Juko z Piotrkowa Trybunalskiego, pani Bogumiła Szczukocka. Juko od maja odbiera odpady z terenu gminy Rzgów. Przedstawiamy obszerne fragmenty z wypowiedzi p. Szczukockiej.
Juko przeprasza za niedogodności
Bogumiła Szczukocka: „Chciałabym podziękować przede wszystkim za cierpliwość, którą Państwo wykazaliście przez ten miesiąc, od kiedy zaczęliśmy prace na terenie Waszej gminy. Wiemy, że to przede wszystkim dla nas okres bardzo trudny, ale myślę, że dla mieszkańców też. I chciałabym z tego miejsca przeprosić, tak jak mówię, w imieniu własnym i pracowników firmy.
Z uwagi na fakt, że przetarg był rozstrzygnięty w takim terminie… Myślę, że sam termin nie był zły, natomiast samo rozstrzygnięcie spowodowało pewne perturbacje. I dla nas, którzy weszliśmy w to jakby w drugim tempie, i ten czas był trochę skrócony, był spory problem, żeby w jakiś sposób to ogarnąć, ale staramy się”.
6 czerwca ostatnie pojemniki na śmieci powinny dotrzeć do mieszkańców
Bogumiła Szczukocka: „Chciałabym powiedzieć, że na dzień dzisiejszy [6 czerwca – przy. Red] pojemniki do wszystkich mieszkańców zostały rozwiezione, jeszcze dzisiaj pracownicy dowożą, także myślę, że do godziny 14 wszystkie pojemniki zostaną dostarczone. Jedyny problem może być z tymi osobami, które dostały mniejsze pojemniki i jest kwestia wymiany ich na większe, ale to będziemy robić systematycznie. Myślę, że do końca tego tygodnia powinniśmy się z tym uporać”.
Dlaczego Juko odbiera odpady tak drogo?
Zanim dyskusję pospiesznie zamknął przewodniczący rady Jan Michalak, radnym udało się zadać ich kilka. To, które najbardziej nurtuje wszystkich, zadał radny Jarosław Świerczyński z klubu radnych „Lepsza Przyszłość w Twoich Rękach”: „Dlaczego tak drogo odbieracie od nas odpady? Sama Pani powiedziała, że działacie także w okolicy. I wiadomo, że gdzie indziej odbieracie te odpady dużo taniej niż u nas. Chyba to jest najwyższa stawka, za jaką komukolwiek świadczycie usługi”.
Bogumiła Szczukocka: „Ja się z Panem zgadzam, że to jest drogo. Z Pana punktu widzenia i z punktu widzenia gminy. Natomiast z punktu widzenia firmy, w przypadku kiedy przetarg jest określony na 3 lata, a my musimy przewidzieć, bo nie mamy innego wyjścia, konsekwencje działania do końca przetargu, to powiem obrazowo tak. W 2016 roku opłata za składowanie odpadów, opłata marszałkowska, wynosiła 120 zł za tonę. W 2017 jeszcze było 120 zł, w 2018 jest 140 zł, w 2019 jest 170 zł, a w 2020 jest 270 zł. I to nie jest opłata, którą my płacimy, oddając odpady na składowisko. To jest opłata marszałkowska dotycząca konkretnego składowiska. Natomiast składowisko przyjmujące od Juko, od Jantara, czy od innej firmy odpady, ustala sobie cenę na podstawie tej pierwszej opłaty marszałkowskiej. Więc my dostaniemy w 2020 roku 270 zł plus kwotę zwiększoną przez operatora składowiska. Może to być 350 zł, może to być równie dobrze 500 zł, bo oni wyliczą swoje koszty. Więc proszę sobie wziąć pod uwagę jak to wygląda. (…) Działania rządu są nieprzewidywalne. My nie jesteśmy w stanie pewnych rzeczy naprzód przewidzieć. A w tej chwili najniższa krajowa jest 2100 zł, a chodzą słuchy, że ma być 2500 zł, także proszę sobie wyobrazić. Na dzień dzisiejszy te 14,50 zł to jest duża kwota, ale do 2020 to ta kwota będzie taka, że nie wiem czy my, patrząc z naszego punktu widzenia, wyjdziemy na zero. Ja rozumiem tutaj zdenerwowanie wielu radnych i mieszkańców, że drogo, ale gdyby przetarg był na rok, to okres przewidywania jest znacznie mniejszy. Natomiast dłuższy okres dla firmy, czyli dla nas, na pewno jest to o tyle wygodne, że możemy sobie pewne rzeczy z wyprzedzeniem ustalić. (…) Gdyby przetarg był wcześniej, np. w połowie 2017, to byśmy nie przewidzieli tego, bo do tej pory 2013, 2014, 2015 rok opłata była tak niska, że nikt się nie spodziewał, że teraz jest 140 zł, a za dwa lata będzie 270 zł. Skok jest diametralnie wysoki”.
Gdy dyskusja nabierała dynamiki i zaczęło padać więcej pytań, przewodniczący rady Jan Michalak zakończył dyskusję!
Przypomnijmy, że do przetargu na odbiór odpadów zgłosiły się dwie firmy. Jantar z ofertą 4,18 mln oraz Juko z ofertą 5,28 mln zł. Jantar zrezygnował jednak z podpisania umowy z gminą. Firma twierdzi, że burmistrz rzuca jej kłody pod nogi i nie wydaje zezwolenia na segregowanie odpadów, mimo wyroków sądowych i SKO. Burmistrz podpisał więc umowę z firmą Juko.
bk.
Jeden komentarz do “Firma Juko przyznaje, że odbiera śmieci drogo i wyjaśnia, jak gmina mogła tego uniknąć”