WIADOMOŚCI

Czy będą zmiany w komunikacji miejskiej?

Niekorzystne zmiany w komunikacji miejskiej łączącej Rzgów z Łodzią wciąż denerwują mieszkańców. Pod koniec września sprawę kolejny raz poruszyli radni. Dzień później mieszkańcy na zebraniu sołeckim w Rzgowie głośno wyrażali swoje pretensje pod adresem burmistrza.

Na sesji radny Jarosław Świerczyński zapytał Mateusza Kamińskiego, czy w związku z planowaną przez łódzki ZDiT na jesień tego roku weryfikacją rezultatów komunikacyjnej rewolucji, nasz urząd zgłosił swoje uwagi do ZDiT. Na nowe trasy autobusów skarży się bowiem wielu mieszkańców. – Cały czas musimy czekać na ruch ze strony Łodzi. Jesień na razie trwa pięć dni – odpowiedział burmistrz.

Bardziej szczegółowych informacji udzielił radnym Adam Stawiany z Urzędu Miejskiego: – Uwagi do ZDiT były zgłaszane na bieżąco. Na te wszystkie uwagi mamy odpowiedzi. Jednak wszystko jest uzależnione od zwolnienia taboru. W okresie jesiennym będą przeprowadzone przez ZDiT przepływy potoków pasażerskich. Oni na swoim terenie będą robić reorganizację (…) i przy okazji tej reorganizacji będzie szansa, jeżeli dogadamy się co do kosztów funkcjonowania tych zmian, żeby coś zmienić. W chwili obecnej mamy wycenę na wydłużenie linii 75B do wiaduktu – to jest dodatkowy koszt roczny około 90 tys. O ile się znajdzie tabor – tłumaczył.

Kwestię taboru podnosił także burmistrz: – Musimy działać w porozumieniu z Łodzią, a Łódź musi przeliczyć jak stoi z taborem.

Temat komunikacji miejskiej był gorąco dyskutowany również na zebraniu sołeckim w Rzgowie, które odbyło się dzień po wrześniowej sesji. Mieszkańcy zmyli głowę burmistrzowi za to, że autobus 56A omija Rzgów, jeżdżąc trasą DK-1 prosto do Ptaka, a finansują go w podatkach mieszkańcy gminy. Na domiar złego przez to, że autobus nie wjeżdża do Rzgowa, mieszkańcy nie mają jak dojechać do Starowej Góry ani z niej wrócić. W rezultacie dzieci chodzą ze Starowej Góry do Rzgowa poboczem drogi krajowej, po której samochody pędzą nawet przeszło 100 km/h! W tej sytuacji argumenty urzędników związane z taborem nie są dla mieszkańców istotne: – Nam nie chodzi o to, żeby jeździło więcej autobusów, tylko żeby te które już jeżdżą, jechały przez Rzgów, zamiast go omijać. Czy tak trudno to zrozumieć? – mówili na zebraniu. Aktywna mieszkanka Agnieszka Pruchniak przypomniała burmistrzowi jego słowa, że „kwestia autobusów jest odgrzewanym kotletem i burmistrz prosił, żeby przestać go odgrzewać”. Wygląda na to, że niewygodny temat wraca do Mateusza Kamińskiego jak bumerang.

Sprawę komunikacji i fatalnych dla mieszkańców gminy zmian, które wprowadzono od kwietnia 2017, monitorujemy dla Was regularnie. Czas mija, idzie zima, a w wypowiedziach burmistrza i urzędników trudno doszukać się konkretów.



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *