WIADOMOŚCI

Czy czeka nas katastrofa inwestycyjna?

Połowa roku za nami, a ukończono jedynie 16% inwestycji. Niepokój widać nawet wśród radnych z klubu „Rzgów Naszą Gminą”, którzy z reguły patrzą na działania burmistrza przez różowe okulary.

We wrześniu Komisja Rewizyjna Rady Miejskiej badała sprawozdanie z wykonania budżetu za I półrocze 2017 roku. To, co zobaczyli radni, nie napawało optymizmem. Leszek Chwiałkowski (przewodniczący klubu radnych „Rzgów Naszą Gminą”) skrupulatnie wyliczył, że „na 122 zadania inwestycyjne rozpoczęte w tym roku, ukończonych jest 19”!

Przypomnijmy – w 2016 roku na inwestycje planowano wydać 14,8 mln zł, tymczasem ostatecznie wydatki oscylowały wokół 10 mln, co stanowiło zaledwie ok. 67% planu. Statystycznie ujmując, burmistrz nie wykonał co trzeciej obiecanej mieszkańcom inwestycji. Nic więc dziwnego, że skoro w 2017 ich realizacja idzie tak kiepsko, to drżeć mogą członkowie proburmistrzowskiego klubu „Rzgów Naszą Gminą”. Obiecali oni bowiem mieszkańcom przysłowiowe „złote góry” i uchwalili na ten rok budżet zakładający wykonanie inwestycji na ponad 19 mln zł. Skoro burmistrz w 2016 miał zrobić inwestycje za 14 milionów, a udało mu się to na poziomie ok. 10 mln, to na jakiej podstawie radni sądzili, że poradzi sobie z wyższą kwotą?

Chyba mało kto daje wiarę, że kiepskie wyniki w dokumentach są rezultatem jedynie tego, iż większość inwestycji kończy się w drugim półroczu. Kłopoty widać przecież nie tylko na papierze, ale także w otoczeniu. Nie rozpoczęła się obiecywana budowa Domu Kultury, ba – nawet nie ma wykonawcy. Tak samo nie ruszyła jeszcze budowa kanalizacji w Starej Gadce czy Starowej Górze – w ramach zapowiadanego wielkiego projektu. Te rozpoczęte inwestycje, np. budowa przedszkola w Guzewie czy świetlicy w Starej Gadce, wyraźnie się ślimaczą, a burmistrz mówi, że ma problem, bo wykonawcy mają czas do końca października i nic przed tym terminem nie może zrobić. A co zrobi w listopadzie – jak spadnie śnieg czy przyjdą mrozy? Pozostaje mieć nadzieję, że przynajmniej do końca roku zimy nie będzie.



Jeden komentarz do “Czy czeka nas katastrofa inwestycyjna?

  1. No kiepsko to wygląda… Poczekajmy jednak na koniec roku – przyjdzie czas na podsumowanie działań naszych włodarzy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *