WIADOMOŚCI

Konstytucyjna zasada poszanowania autonomii kościoła… nie u nas!

Jan Michalak bez cienia żenady przyznaje: – Wspólnie z burmistrzem postanowiliśmy, kto ma czytać w kościele.

W zeszłym miesiącu informowaliśmy o tym, że burmistrz w porozumieniu z Janem Michalakiem zdecydowali, że czytania w kościele podczas mszy towarzyszącej Dniom Rzgowa będzie czytał radny Radosław Pełka. Choć wyraźnie powiedział nam to sam radny Pełka, to po cichu liczyliśmy na to, że podczas sesji pojawią się jakieś sprostowania ze strony burmistrza lub przewodniczącego Rady Miejskiej. Tak się jednak nie stało. Mieszkańcy mieli za to wątpliwą przyjemność wysłuchania, jak mogły wyglądać kulisy rozdzielania czytań.

Dyskusję rozpoczął mieszkaniec Kalina Jacek Zbigniew Waprzko, pełnomocnik PiS w gminach Rzgów i Brójce, który pojawił się na mównicy, by stanąć w obronie dobrego imienia swojej żony, Edyty Waprzko: – Jak to było z tym przydzielaniem czytań? Ja mam informacje od księdza proboszcza, że to Urząd Miasta został w to zaangażowany i on rozdzielał pewne czytania. Natomiast pan Rafał Kluczyński, wieloletni ministrant, dostał od pana burmistrza informację, że to Waprzkowa rozdziela czytania. Proszę o zweryfikowanie tej informacji, bo to jest naprawdę pomówienie.

– Nie mogę tego słuchać! To też jest pomówienie! – odpowiedział wyraźnie zdenerwowany Kamiński.

Burmistrza próbował ratować Jan Michalak, uciekając od tematu Edyty Waprzko: – Wspólnie z burmistrzem postanowiliśmy, że w czytaniu będzie brała udział jego zastępczyni – Małgorzata Rózga, natomiast ja – chcąc zachować rangę przedstawiciela Rady – zaproponowałem to radnemu Pełce, wiceprzewodniczącemu. Nasza propozycja została przez proboszcza zaakceptowana. Nigdzie nie znalazłem żadnych dokumentów, z których by wynikało, ani by ksiądz powiedział – że ktoś inny w zwyczaju, czy jakaś niepisana tradycja jest, że ktoś inny ma czytać.

 „Być może pan Michalak jako delegat na zjazd PZPR od niedawna bywający w kościele nie ma orientacji w tych sprawach, więc pomogę. Niepisana tradycja jest taka, że czytania w kościele czyta ministrant wyznaczony przez księdza, a nie radny, czy zastępca burmistrza wyznaczony przez Przewodniczącego Rady Miejskiej” – ­skwitowała mieszkanka, która przysłała nam wypowiedź do rubryki „Halo, Nowy Rzgów!”.

Podczas sesji głos zabrał także radny Rafał Kluczyński. Widząc, że sytuacja się zaognia, szukał kompromisowego rozwiązania – nie chciał pogrążać burmistrza, ale i nie złożyć fałszywego świadectwa. Ostatecznie powiedział, że faktycznie rozmawiał z burmistrzem na ten temat i usłyszał od niego, że czytania „zostały zajęte przez osoby, które mają większy wpływ w sferze kościoła”. Po tym oświadczeniu dyskusja się uspokoiła – być może Waprzko uznał wypowiedź Kluczyńskiego za potwierdzenie swoich zarzutów, a Mateusz Kamiński za dostatecznie niejasną, by wyślizgać się z niewygodnej sytuacji…

W tym miejscu pozostaje nam tylko oddać głos kolejnemu mieszkańcowi: „Moja opinia jest taka, że to żenujące aby takim zaszczytem, jakim jest czytanie lekcji w kościele, targowano jak świńskim łbem na straganie. Panowie Michalak i Kamiński, wstydźcie się!”.

Warto w tym miejscu przypomnieć, co mówi art. 25 ust. 3 Konstytucji RP: „Stosunki między państwem a kościołami i innymi związkami wyznaniowymi są kształtowane na zasadach poszanowania ich autonomii oraz wzajemnej niezależności każdego w swoim zakresie”. Dobrze by było, gdyby w Rzgowie szanowano Konstytucję, zwłaszcza że burmistrz – chwalący się tytułem doktora prawa – powinien ją doskonale znać. Radny Kluczyński słusznie zauważył, że jeżeli uroczystość ma część kościelną i samorządową, to o tym co w kościele – decyduje ksiądz, a za część samorządową odpowiada samorząd. – Jak będziemy sobie wchodzili w kompetencje, to dojdzie do takich sytuacji, jakie mamy obecnie – podsumował Kluczyński.



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *